Strona

12345

Strona

Przy Winie

Spoj­rzał, do­dał mi uro­dy, 
a ja wzię­łam ją jak swo­ją. 
Szczę­śli­wa, po­łknę­łam gwiaz­dę. 

Po­zwo­li­łam się wy­my­ślić 
na po­do­bień­stwa od­bi­cia 
w jego oczach. Tań­czę, tań­czę 
w za­trzę­sie­niu na­głych skrzy­deł. 

Stół jest sto­łem, wino wi­nem 
w kie­lisz­ku, co jest kie­lisz­kiem 
i stoi sto­jąc na sto­le. 
A ja je­stem uro­jo­na, 
uro­jo­na nie do wia­ry, 
uro­jo­na aż do krwi. 

Mó­wię mu, co chce: o mrów­kach 
umie­ra­ją­cych z mi­ło­ści 
pod gwiaz­do­zbio­rem dmu­chaw­ca. 
Przy­się­gam, że bia­ła róża, 
po­kro­pio­na wi­nem, śpie­wa.